Luboń Wielki
-
DST
20.50km
-
Teren
13.00km
-
Czas
01:53
-
VAVG
10.88km/h
-
Sprzęt Giant Rincon XC
-
Aktywność Jazda na rowerze
LUBOŃ WIELKI
Przełożony wyjazd w końcu doszedł do skutku. Dojazd do Zajazdu pod Sosnami w Naprawie na Zakopiance. Stamtąd ruszamy niebieskim szlakiem, początkowo spokojnie ale mocno pod górę asfaltową drogą do osiedla domków letniskowych. Dalej szlak przechodzi w szeroką leśną dróżkę. Po około 2 km jazdy ciężki wjazd po śliskich kamiennych płytach stromo pod górę pod sam Luboń Mały. Z Lubonia M. droga 100% przejezdna rowerem faluje delikatnie raz w górę raz w dół aż do samego Lubonia Wielkiego mijając "Surówkę" z której rozpościera się w słoneczny dzień ładny widok na Gorce. Przed samym schroniskiem około 10 minut stromego podejścia bez szans na wjazd rowerem aż pod samo Schronisko.
Ze schroniska zjazd zielonym szlakiem do Rabki, wprawdzie przynajmniej na górze niebieski wyglądał na bardziej uczęszczany przez Auta i prostszy my jedziemy Zielonym, przejezdny i dość szybki ale wymagający stałej uwagi bo na całej długości spotykane są duże ilości luźnych kamieni, mniejszych i czasem większych. Mimo to zjazd trwał około 40 minut zamiast podanych dla pieszych 2 godzin i 30 minut.
Po wyjeździe z lasu jeszcze kawałek polną drogą do pierwszych zabudowań, my jechaliśmy równoległą do rozjechanej drogi ścieżkom na łące która zwężając się nagle między wysokie trawy kryła niespodziankę w postaci powalonego pnia, na szczęście udało się go uniknąć i zjeżdżać dalej aż do zabudowań od których prowadzi droga wyłożona kamieniami na kształt "kocich łbów" które wytrzęsą bardziej niż cała dotychczasowa górska trasa. Po dojechaniu do drogi kierujemy się na Rabkę i Skomielną Białą aż do Parkingu. Po drodze spotkaliśmy bikerów z Bielsko-Białej którzy wybrali się aż do Rabki na jednodniową wycieczkę. Mam nadzieje że dojechali do siebie przed późną nocą bo jednak nawet na trekingi dystans mieli spory do pokonania...
Ogólnie wyjazd Udany, trasa krótka ale treściwa i wyjazd raczej szybki zjazd daje sporo zabawy. Rower spisał się ładnie, amorek chociaż dawno nie miał zmiany oleju wybierał naprawdę wiele jak na swoje możliwości, oryginalne opony choć lekko starte dawały duży komfort i pewność na zjeździe. Niestety piasta chyba kończy swój żywot bo pomimo niedawnego serwisu dalej niesłychanie jęczy.
Zdjęcia kiepskie z telefonu.
Kategoria Beskid Wyspowy
komentarze