Turbacz Pobudka o 6 rano...
-
DST
31.50km
-
Teren
19.00km
-
Czas
02:54
-
VAVG
10.86km/h
-
Sprzęt Giant Rincon XC
-
Aktywność Jazda na rowerze
Turbacz
Pobudka o 6 rano... to gwarantuje w moim przypadku skrajne niezadowolenie ale jakoś nie wyobrażałem sobie opuścić okazji na wjazd na Turbacz od strony Nowego Targu.
Po szybkim śniadaniu na miejscu ruszyłem w w Kierunku Długiej Polany, tutaj krótkie przetarcie terenowe na rozgrzewkę, potem zjazd przy wyciągu i byłem na szlaku który pamiętałem z zeszłego roku... Po krótkim asfaltowym odcinku zaczął się prawdziwy podjazd, masa luźnych kamieni, nachylenie i trzeba wychodzić prawie do Polany Brożek na której stoi taka oto kapliczka Maksymiliana Kolbego
Dalej szlak prowadził przyjemną drogą do Bukowiny Waksmundzkiej z której widok mógł być piękny a skończyło się jak zwykle czyli tak:
Z bukowiny już tylko chwila i byłem na Turbaczu, zdjęcia nie robiłem bo ile można fotografować to samo schronisko. Odpoczynek przerwała mi błahostka, oto co zobaczyłem na opakowaniu pewnego Batona:
I co mogłem zrobić? Czerwonym szlakiem rowerowym ruszyłem na Stare Wierchy droga doskonale znana więc żadnych niespodzianek być nie powinno, jednak stare dobre kałuże okazały się nie wszystkim co szykowały góry, znienacka na drodze pojawiały się powalone drzewa świadkowie niedawnej wichury. Po dotarciu na Stare Wierchy chwila oddechu i zjazd zielonym szlakiem, całkiem przyjemny choć nieprzyzwyczajone nadgarstki zaczęły odczuwać jazdę w prawdziwym terenie. Na koniec bonusik, droga zamienia się w potoczek, szeroki ale nie głęboki, dalej zjazd Asfaltem do Klikuszowej i powrót zakopianką do Nowego Targu
Kategoria Gorce