W rajskiej dolinie na jurze
-
DST
61.70km
-
Teren
15.00km
-
Czas
04:23
-
VAVG
14.08km/h
-
VMAX
49.00km/h
-
Sprzęt Giant Rincon XC
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś kolejny dzień przygotowań. Pogoda dopisała a otaczająca przyroda nie szczędziła nam wspaniałych widoków i znaków przyrody. Widziane były bażanty, i ogromna ilość motyli. Nauczyłem się nawet jednej nazwy Rusałka Admirał i jestem bardzo dumny z Siebie. A w drodze powrotnej dosłownie poczułem motyla w brzuchu;)
Początek standardowo i niespodzianka dopiero na Kwietniowych dołach. Błotna ślizgawka została zamieniona na ścieżkę rowerową. Brawo za realizację, każde działanie w tej kwestii jest na plus.
Dalej trasa wiedzie Doliną Prądnika, jedzie nam się fantastycznie i przerwę robimy dopiero przy "źródełku miłości". Dziś z uwagą śledziłem przebieg zielonego szlaku w ojcowie i jego kulminacyjnego momentu przy Jaskini Ciemnej, to jest mój "Nowy pomysł na Ojców"
Horda małotów skutecznie nas odstraszyła z miejsca odpoczynku, robimy szybką sesja foto w Bramie Krakowiskiej i ruszamy dalej. Wspaniały buraczkowy kolor polara zawdzięczam temu że bateria w aparacie padła. Mój błąd.
Dalej kierujemy się na Pieskową Skałę, w Młynach skręcamy do doliny Młyńskiej która mało uczęszczana spokojnie prowadzi nas do Wielmoży. Tutaj zawracamy i przez Skałę i Ojców wracamy do Krakowa. Dystans spory tym bardziej wielkie uznanie dla Werci która dała radę i jeszcze zachowała na koniec więcej wigoru niż ja. Myślę, że po takiej wycieczce spokojnie jesteśmy przygotowani do weekendu majowego.
Kategoria Jura Krakowsko-Częstochowska, Wercia mini-bikestats