Maj, 2010
Dystans całkowity: | 210.60 km (w terenie 27.50 km; 13.06%) |
Czas w ruchu: | 13:42 |
Średnia prędkość: | 15.37 km/h |
Maksymalna prędkość: | 51.50 km/h |
Liczba aktywności: | 16 |
Średnio na aktywność: | 13.16 km i 0h 51m |
Więcej statystyk |
Deszcz...
-
DST
7.50km
-
Czas
00:33
-
VAVG
13.64km/h
-
Sprzęt MG Single Speed
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria Kraków i okolice
Night Ride
-
DST
2.60km
-
Czas
00:09
-
VAVG
17.33km/h
-
Sprzęt MG Single Speed
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria Kraków i okolice
Nowa Huta po raz wtóry
-
DST
19.50km
-
Czas
01:21
-
VAVG
14.44km/h
-
VMAX
40.00km/h
-
Sprzęt Giant Rincon XC
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wyjazd zupełnie niestandardowy i bardzo przjemny. Trasa: Plac Centralny, HTS, Kopiec Wandy i Opactwo w Mogile.
Kategoria Kraków i okolice
Nowa Huta
-
DST
14.00km
-
Czas
00:45
-
VAVG
18.67km/h
-
VMAX
24.00km/h
-
Temperatura
20.0°C
-
Sprzęt MG Single Speed
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria Kraków i okolice
Uczelnia
-
DST
5.50km
-
Czas
00:24
-
VAVG
13.75km/h
-
VMAX
28.00km/h
-
Sprzęt MG Single Speed
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria Kraków i okolice
Po mieście
-
DST
9.50km
-
Czas
00:40
-
VAVG
14.25km/h
-
VMAX
26.00km/h
-
Sprzęt MG Single Speed
-
Aktywność Jazda na rowerze
Singiel dziś nie zawiódł. Większość czasu to spokojna przyjema jazda. Fajnie
Kategoria Kraków i okolice
Kuriozalna sytuacja
-
DST
6.50km
-
Czas
00:24
-
VAVG
16.25km/h
-
VMAX
25.00km/h
-
Sprzęt MG Single Speed
-
Aktywność Jazda na rowerze
W sumie normalna jazda, bez fajerwerków ale pechowo. Najpierw przygoda z autobusem który przemknął pasem do skręcania na cm ode mnie a potem chyba poluzowało się koło skutkując jego natychmiastowym zrzucaniem. 2 km z buta. Wieczorem pogrzebałem przy nim i (odpukać) wygląda, że wszystko ok:)
Kategoria Kraków i okolice
Ojców na dziko!!
-
DST
65.00km
-
Teren
15.00km
-
Czas
04:05
-
VAVG
15.92km/h
-
VMAX
51.50km/h
-
Sprzęt Mongoose Teocali
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pogoda była zbyt dobra by siedzieć w domu. Patrząc na mapę stwierdziłem, że będąc tyle razy w ojcowie nie znam w ogóle Doliny Sąspowskiej. Trzeba było to nadrobić. Pomęczyłem Sylwka trochę aż wyraził chęć jazdy. Zaczęliśmy standardowo czerwonym szlakiem orlich gniazd i nawet w terenie nie było tak źle. Dopiero Kwietniowe Doły pokazały, co znaczy błotny drift. Nie ma co się czarować ,jazda to była tylko z nazwy, ale śmiechu też było trochę. Dalej siejąc błoto na wszystkie strony, szło nam już gładko aż do samego Ojcowa. Tam skręcamy za żółtym szlakiem do Doliny Sąspowskiej i z początku nie było źle. Droga uprzątnięta, przecinka w powalonych konarach zrobiona, ogólnie nic nie zwiastowało problemów. Do czasu, gdy na swojej drodze nie zaczęliśmy napotykać coraz częściej nieuprzątniętych konarów i drzew. Apogeum było koło Złotej Góry, gdzie trzeba się był przedzierać przez dzikie ostępy Ojcowskich lasów omijając kilkumetrowe zwalisko z drzew. Ja bym zawrócił, ale słysząc „My nie damy rady” pojechaliśmy dalej. Gdy problem drzew powoli się uspokajał zaczęło nam doskwierać błoto w nieprzyzwoicie wielkich ilościach a droga przypominała bardziej bagno… Trochę się mordowaliśmy, ale patrząc na profil trasy, w normalnych warunkach nie było by z nią żadnych problemów. Dalej już prosto do Sąspowa, potem zjazd do Ojcowa i dalej standardowo na Kraków.
Błotny Drift:
Początek Doliny Sąspowskiej:
Koniec Doliny, Niby sielanka a dalej wcale już nie tak wesoło:
Po tych przeprawach zaczynamy czuć zmęczenie
Nie do końca wyszło jak chciałem ale i tak optymistyczny akcencik z dedykacją dla W.
Kategoria Jura Krakowsko-Częstochowska
Wieczorowo i rekreacyjnie z Sylwkiem
-
DST
6.50km
-
Czas
00:24
-
VAVG
16.25km/h
-
VMAX
23.00km/h
-
Sprzęt MG Single Speed
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria Kraków i okolice
Starego na nowo odkrywanie- czyli Pętla po Wolskim
-
DST
28.00km
-
Teren
10.00km
-
Czas
02:08
-
VAVG
13.12km/h
-
VMAX
32.90km/h
-
Sprzęt Mongoose Teocali
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś postanowiłem, odkryć na nowo Las Wolski, starając się jechać nieznanymi sobie szlakami i trasami. Większość drogi pokonałem razem z Niebieskim Szlakiem Rowerowym. Zaczynamy standardowo od ulicy Starowolskiej. Podjazd dziś bardziej przypominał koryto wyschniętego potoku no, ale to specjalnie nie dziwi. Z pod zoo niebieski skręca znów w dół. Fragment od Chodnika Lea do Chodnika Hanny zwykle jest ciężki, dziś wyjątkowo. W pewnym Momocie pomyślałem gleba, ale udało się jakoś wybronić choć zasługa to bardziej roweru niż moja. Dalej zjazd bardziej stonowany i całkiem przyjemny. Podjazd chodnikiem Malczewskiego przez spory kawałek jest zdecydowanie zbyt stromy, przynajmniej dla mnie potem im dalej tym lepiej a końcówka od chodnika do samej polany to zabawny singletrack pośród żyznych traw. Po minięciu zoo skręcam ze szlaku i podjeżdżam pod Kazamatę i miejsce dawnego fortu FB 36, chyba niezbyt wiele z niego zostało, bo oprócz śladów świadczących o jego istnieniu. Dalej jakąś zabłoconą ścieżyną do jazd znowu do niebieskiego rowerowego i przyjemny rekreacyjny zjazd. Z niego odbijam na niebieski pieszy prowadzący pod sam Kopiec Piłsudskiego. Tu przerwa i ponieważ zaczęło straszyć deszczem zjeżdżam zielonym do parkingu i dalej do Starowolskiej. Ostatni fragment wyjątkowo ciężki szczególnie po deszczach. Dwoje biegaczy minąwszy mnie stwierdziło krótko, będzie gleba… na szczęście obyło się bez. Powrót standardowo. Ogólnie bardzo fajna wycieczka dużo nowych i sympatycznych miejsc a błoto podniosło poziom trudności.
Kategoria Kraków i okolice