Gilevich prowadzi tutaj blog rowerowy

Pozor! Pozor! Gilevich na Bicyklu!

Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2010

Dystans całkowity:370.50 km (w terenie 62.00 km; 16.73%)
Czas w ruchu:21:24
Średnia prędkość:14.74 km/h
Maksymalna prędkość:56.00 km/h
Liczba aktywności:19
Średnio na aktywność:19.50 km i 1h 11m
Więcej statystyk

Lansik na Wagancini

  • DST 4.50km
  • Czas 00:23
  • VAVG 11.74km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 26 sierpnia 2010 | dodano: 26.08.2010

Pojechałem do Decahlona po wieszak na rowery, całkiem przypadkiem kupilem jeszcze torbe podsiodłową na podstawowe narzędzia i dętke. Ale to nie koniec szaleństwa bo skusiłem się jeszcze na 2 dętki za 9 zł! do Singla jak znalazł:)
Przy powrocie przydał się bagażniczek, który umożliwił transoprt nieforemnej niebieskiej rury:p
Po montażu wieszaka (jak zwykle, wielkie dzięki Sylwek) Giant i Wagancini dumnie zawisły na ścianie pod sufitem zwalniając trochę miejsca w komórce.


Kategoria Kraków i okolice

Wieczorowo

  • DST 2.50km
  • Czas 00:10
  • VAVG 15.00km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 24 sierpnia 2010 | dodano: 24.08.2010


Kategoria Kraków i okolice

Wieczorowo i gościnnie na A2

  • DST 2.50km
  • Czas 00:11
  • VAVG 13.64km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 22 sierpnia 2010 | dodano: 22.08.2010


Kategoria Kraków i okolice

Spacerowo do NH

  • DST 11.50km
  • Czas 00:43
  • VAVG 16.05km/h
  • VMAX 23.00km/h
  • Sprzęt MG Single Speed
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 21 sierpnia 2010 | dodano: 21.08.2010

Wyjazd rekreacyjny, spokojne tempo i relax. Wracając postanowiłem dopompować koła, i niestety uszkodziłem wentyl w tylnim kole. Ostatecznie, około kilometra drałowałem na piechote.


Kategoria Kraków i okolice

Sprawunki

  • DST 7.00km
  • Czas 00:30
  • VAVG 14.00km/h
  • Sprzęt MG Single Speed
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 19 sierpnia 2010 | dodano: 19.08.2010


Kategoria Kraków i okolice

Ten z Owcami

  • DST 55.00km
  • Teren 6.00km
  • VMAX 47.00km/h
  • Sprzęt Mongoose Teocali
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 16 sierpnia 2010 | dodano: 19.08.2010

Plan był niezły i dość długo dopracowywany. Jednak los pokazał nam, kto tu rządzi.
Początek to opóźnienie, najpierw montaż bagażnika, potem korki na mieście a w końcu apogeum, zatarte klocki hamulcowe i przystanek w serwisie. Start w góry o godzinie 11, cóż kiepsko, ale wszyscy bardzo chcieli wierzyć, że jakoś się uda. Zakopianka oczywiście zakorkowana i tracimy kolejne cenne minuty. W efekcie do Niedzicy dojeżdżamy po 13, i bez zbędnych ceregieli ruszamy w drogę.

Choć mieliśmy jechać przez Jeziersko, terenowo, to jednak kłębiące się tam chmury i brak czasu sprawiły, że atakujemy Magure Spiską z innego miejsca. Wcale nie dużo łatwiejszego.
Na początek 25 km podjazd na Magurskie Sedlo (949), wprawdzie nie było tak źle jak za dawnych lat, ale i tak z początku jakoś ciężko się jechało. Za to sama końcówka dużo przyjemniejsza niż ją zapamiętałem i w efekcie zameldowałem się na przełęczy na zaszczytnym trzecim miejscu ze średnią 14 km/h.

Magurskie to miał być początek prawdziwej jazdy, szybko mijamy owieczki niebieskim szlakiem jedziemy do Toporeckiego Sedla (802), zjazd przyjemy i szybki po starych, kiedyś asfaltowych ścieżkach.

Na Toporickim zaczynają się nasze kłopoty, najpierw pobłądziliśmy ostro jeszcze na polanie, i zapuściliśmy się w Magurski las. Potem zgubiłem licznik, nie wiem jak, a Zygmunt wykrzywił hak przerzutki. Na domiar złego nad Magurskim Sedlem zaczynała się burza.
Opcje były dwie ruszyć znalezionym przed momentem szlakiem lub wracać. Zostałem przegłosowany i ruszamy dalej. Nie długo, szlak okazał się tak zarośnięty malinami, że nie sposób było przedzierać się dalej. Wracamy drogą na Czerwony Klasztor i dalej w kierunku Niedzicy. 2Km przed granicą łapie nas na poważnie burza, leje i ciska piorunami dookoła. Chronimy się i zakupujemy w przygranicznym sklepie licząc, że choć przestanie bić piorunami po okolicy. Gdy spadł grad, wiedzieliśmy, że to koniec. Miły człowiek podrzucił Zygmunta do auta w Niedzicy a ten po nas przyjechał, błyskawiczne montowanie rowerów w deszczu a potem pod dachem starej granicy. W życiu nie miałem tak pechowego wyjazdu i tylko Sylwester wyszedł bez szwanku i żadnych problemów:) Pozdrawiam i tak trzymaj!
Trzeba pomyśleć czy nie zaatakować Magury jeszcze jesienią, może będzie bardziej przejezdna…. A póki, co wole nasze rozjechane, ale dobrze oznaczone, beskidzkie trasy.


Kategoria Tatry i okolice

Chodnikowo

  • DST 2.50km
  • Czas 00:12
  • VAVG 12.50km/h
  • Sprzęt MG Single Speed
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 15 sierpnia 2010 | dodano: 15.08.2010

Po dzisiejszych burzach ciągle jeszcze było trochę mokro, na szczęście chodniki wysychają szybciej i nie uświniłem się bardzo;)


Kategoria Kraków i okolice

Po mieście

  • DST 8.00km
  • Czas 00:30
  • VAVG 16.00km/h
  • Sprzęt MG Single Speed
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 13 sierpnia 2010 | dodano: 13.08.2010


Kategoria Kraków i okolice

Na błędnym szlaku

  • DST 41.00km
  • Teren 22.00km
  • Czas 03:15
  • VAVG 12.62km/h
  • VMAX 56.00km/h
  • Sprzęt Mongoose Teocali
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 12 sierpnia 2010 | dodano: 13.08.2010

Beskid Makowski niby jest najbliżej Krakowa, ale jakoś nikt moich znajomych nigdy nie brał go na poważnie. Postanowiliśmy to zmienić i rozejrzeć się w okolicach Myślenic. Zaczynamy na Zarabiu, szeroką szutrową drogą, ostro rwiemy w górę, 3 km nabierania wysokości to nie jest to, co lubię najbardziej, ale humory dopisują.

Według planu mieliśmy się trzymać czerwonego szlaku rowerowego. Niestety w okolicach tej polany zupełnie go zgubiliśmy.

Nie przejmując się tym zbytnio, jedziemy naszą wygodną drogą i spotykamy zielony szlak rowerowy. Nie wzgardzamy jego towarzystwem i już przyjemnie trawersujemy stoki Uklejny. Nie bardzo wiedząc, co ze sobą zrobić, kombinujemy jak dostać się do czerwonego szlaku, i znów gubimy nasz Zielony. Na dziko dostajemy się do Tajsówki. A potem czarnym rowerowym dojeżdżamy do czerwonego.

Czerwony szlak idzie dość przyjemnie grzbietem pasma Lubomira i Łysicy, dopiero przed samym schroniskiem na Kudłaczach Robi się ostro do góry i trzeba prowadzić. W schronisku robimy przerwę, ja się posilam a Zygmunt robi sesję nowego Toxica

Robi się późno a wrócić trzeba, jedziemy kawałek czerwonym w kierunku Łysiny, ale wycofujemy się i zjeżdżamy czarnym szlakiem, który prowadzi w sporej części asfaltami: ( Na szczęście widoki rekompensują wszystko.

Za Dupakówką odbijamy w leśną drogę i po chwili organizujemy małą sesje zdjęciową gdyż plenery są zachwycające.

Dalej już spokojnie asfaltami w dół, potem wzdłuż Raby i na koniec jeszcze jeden odcinek mocno terenowy. Polna droga między Stróżą a Myślenicami, na szczęście przejezdna. Dojeżdżamy do Auta i robi się ciemno. Możemy wracać.
Tak naprawdę ta wycieczka to doskonały rekonesans na przyszłość, dzięki niewielkiej odległości to doskonałe miejsce na krótkie popołudniowe wypady w teren. W tym roku jeszcze tam wrócę! A i odkryłem, że Mongoose świetnie radzi sobie z podjazdami przy otwartym zawieszeniu, nawet przy krótkich, ostrych i trudnych fragmentach dawał sobie świetnie radę, cieszy mnie to:)


Kategoria Beskid Makowski

Sprawunki

  • DST 5.00km
  • Czas 00:23
  • VAVG 13.04km/h
  • Sprzęt MG Single Speed
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 12 sierpnia 2010 | dodano: 12.08.2010

Ostatnio opanowuję do perfekcji jazdę z siatami na kierownicy, jeśli ta tendencja się utrzyma chyba trzeba będzie pomyśleć o założeniu koszyczka zakupowego na Singla;)