Gilevich prowadzi tutaj blog rowerowy

Pozor! Pozor! Gilevich na Bicyklu!

Wpisy archiwalne w miesiącu

Luty, 2011

Dystans całkowity:63.65 km (w terenie 5.00 km; 7.86%)
Czas w ruchu:01:16
Średnia prędkość:18.67 km/h
Maksymalna prędkość:39.00 km/h
Liczba aktywności:4
Średnio na aktywność:15.91 km i 0h 38m
Więcej statystyk

Jak po błocie

  • DST 20.00km
  • Teren 2.50km
  • Sprzęt Mongoose Teocali
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 8 lutego 2011 | dodano: 08.02.2011

Pogoda dopisała więc myślałem, że będzie można zrobic jakąś pentelkę po Wolskim. Niestety okazało się, że ścieżki spływają błotem. Zmieniliśmy plany i od starowolskiej wspieliśmy się na Sowiniec i zjechaliśmy terenem do Królowej Jadwigii. Trasa dziś bardzo ciężka, błoto lepiło się do opon i czasem jazda jak na slickach. Pomimo, że był to zjazd, tempo było bardzo zrównoważone. Ale mimo ciężkich warunków był to fajny wypadzik na odstresowanie. Teraz pozostaje oczekiwanie na kolejny atak zimy


Kategoria Kraków i okolice

Wietrzna Biblioteka

  • DST 12.65km
  • Czas 00:38
  • VAVG 19.97km/h
  • VMAX 39.00km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Sprzęt Giant Rincon XC
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 5 lutego 2011 | dodano: 05.02.2011

Jazda po mieście. Powoli wyczuwam rowery i przyzwyczajam się do jazdy. Wiałobardzo mocno dlatego do jagiellonki pojechałem przez rynek a powrót z wiatrem na wałach. Tam prędkosć nie spadała poniżej 30 km/h a przez wiekszosć czasu udało się utrzymać na luzie około 37 km/h


Kategoria Kraków i okolice

Po mieście

  • DST 11.00km
  • Czas 00:38
  • VAVG 17.37km/h
  • VMAX 28.00km/h
  • Sprzęt Giant Rincon XC
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 3 lutego 2011 | dodano: 03.02.2011


Kategoria Kraków i okolice

Dziedzictwo Słodowego

  • DST 20.00km
  • Teren 2.50km
  • Sprzęt Mongoose Teocali
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 1 lutego 2011 | dodano: 01.02.2011

Dzisiejszy wyjazd przebiegł pod znakiem klucza i pompki. Moje podejrzenia okazały się słuszne, mam lekki luz na wachaczu. Sylwester też... Ogólnie początek to zabawa żeby rower nadawał się do jazdy. Dopompowanie opon, regulacja amora (wielokrotna) itd... Po szczęśliwym dojeździe na błonia, ruszylismy stałą trasą trawersującą zbocza Sowińca. Odziwo opony świetnie radziły sobie na ubitym śniegu. Po finiszu na szczycie okazało się, że trzaski w wachaczu Sylwka to luźna śruba... kiepsko. Podniesienie ciśnienia i maksymalne utwardzenie miało pomóc w dojeździe do domu. W takiej sytuacji odpuszczamy zjazd w terenie i jedziemy do Starowolskiej i dalej wzdłuż Rudawy. Po przyjeździe na mailu czekał na mnie taki smutny i psychodeliczny widok.