Beskid Makowski
Dystans całkowity: | 199.65 km (w terenie 103.50 km; 51.84%) |
Czas w ruchu: | 18:21 |
Średnia prędkość: | 10.88 km/h |
Maksymalna prędkość: | 60.12 km/h |
Suma podjazdów: | 4130 m |
Maks. tętno maksymalne: | 190 (0 %) |
Maks. tętno średnie: | 156 (0 %) |
Suma kalorii: | 8079 kcal |
Liczba aktywności: | 7 |
Średnio na aktywność: | 28.52 km i 2h 37m |
Więcej statystyk |
Tabakowy i Wełczoń
-
DST
20.21km
-
Teren
18.00km
-
Czas
02:15
-
VAVG
8.98km/h
-
VMAX
29.88km/h
-
Temperatura
25.0°C
-
HRmax
179
-
HRavg
152
-
Kalorie 1600kcal
-
Podjazdy
714m
-
Sprzęt Banshee Phantom
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria Beskid Makowski
Jezioro Mucharskie - szosowo i przygodowo
-
DST
45.47km
-
Czas
03:09
-
VAVG
14.43km/h
-
VMAX
57.60km/h
-
Temperatura
25.0°C
-
HRmax
190
-
HRavg
154
-
Kalorie 2204kcal
-
Podjazdy
1024m
-
Sprzęt TRIBAN GRAVEL 120
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria Beskid Makowski, BESKID MAŁY
Gravel w cieniu jesiennych gór
-
DST
25.37km
-
Teren
12.00km
-
Czas
02:03
-
VAVG
12.38km/h
-
VMAX
60.12km/h
-
Temperatura
8.0°C
-
HRmax
182
-
HRavg
154
-
Kalorie 2327kcal
-
Podjazdy
822m
-
Sprzęt TRIBAN GRAVEL 120
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria Beskid Makowski
Kamienniki - uciekając przed zmierzchem
-
DST
11.29km
-
Teren
8.00km
-
Czas
01:37
-
VAVG
6.98km/h
-
VMAX
30.96km/h
-
HRmax
180
-
HRavg
156
-
Kalorie 1948kcal
-
Podjazdy
517m
-
Sprzęt Mongoose Teocali
-
Aktywność Jazda na rowerze
Poręba - zielony szlak -> Działek - czerwony szlak -> Przed Schroniskiem na Kudłaczach odbiłem na drogę trawersującą zbocze i dojechałem do szlaku zielonego -> Polana Sucha - zielony szlak-> Kamienniki -> Poręba.
Pierwsza część z poręby do Działka - wypych, droga asfaltowa ale bardzo stroma. Potem spokojnie i wypych przed samymi Kudłaczami. Doskonały pomysł z opuszczeniem szlaku i pojechaniem drogą w kierunku zielonego. Przyjemna i niewymagająca trasa. Końcówka przed polaną zniszczona przez zwózkę i bardzo rozmokła. Polana Sucha okazała się bardzo kameralna i przyjemna. Robiło się późno więc trzeba było przyśpieszyć. Podejście ok 1 km na Kamiennik południowy, ale przyjemne. Potem dosyć płasko, nieco w dół. Kilka bardzo ładnych formacji skalnych, niestety szlak chwilami bardzo kamienisty i śliski. W normalnych suchych warunkach jest jednak w 100% przejezdny. Strome i kamieniste sekcje po deszczu podnoszą dodatkowo skalę trudności. Bardzo udany pierwszy wypad w góry w tym sezonie.
Kategoria Beskid Makowski
Myślenice - Chełm - Kudłacze - Lubomir
-
DST
33.44km
-
Teren
30.00km
-
Czas
03:35
-
VAVG
9.33km/h
-
VMAX
53.28km/h
-
Podjazdy
1053m
-
Sprzęt Mongoose Teocali
-
Aktywność Jazda na rowerze
Ruszyliśmy na Chełm zielonym szlakiem. Pierwsze terenowe 1,5 kilometra jest bardzo trudne. Strome podejście bez szans na jazdę, przynajmniej do góry. Potem szlak trochę się wypłaszcza i można swobodnie jechać. Następnie pojechaliśmy dalej zielonym szlakiem pod Śliwnik, gdzie ruszyliśmy czerwonym szlakiem. Kontynuujemy jazdę do Schroniska na Kudłaczach. Przed samym schroniskiem na szlaku jest dużo luźnych kamieni, ale wciąż da się jechać. Po krótkiej przerwie kontynuowaliśmy jazdę na Lubomir. Na tym odcinku dalej jest sporo kamieni i jeden dosyć ostry podjazd, na szczęście krótki. Od szczytu Łysiny jazda jest już przyjemna.
Bardzo fajny wypad, ale trasa okazała się nieco bardziej wymagająca, niż przypuszczałem.
Kategoria Beskid Makowski
Motylem jestem - rekonesans w Beskidzie Makowskim
-
DST
22.87km
-
Teren
13.50km
-
Czas
02:27
-
VAVG
9.33km/h
-
VMAX
43.00km/h
-
Sprzęt Mongoose Teocali
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pierwszy tegoroczny wyjazd w góry i jednocześnie debiut Weroniki. Miejsce akcji- Beskid Makowski, okolice Myślenic. Wycieczkę zaczynamy czerwonym szlakiem rowerowym, który przyjemnie trawersuje stoki Uklejny.
Droga sympatyczna toteż porzucamy czerwony szlak i kontynuujemy podróż zielonym rowerowym. Dookoła nas tańczą motyle w liczbie nigdy przeze mnie wcześniej niewidzianej. Gwiazdą tego niezwykłego przedstawienia była bez wątpienia Rusałka Pawik. (na zdjęciu inny nieco bardziej oswojony osobnik)
Obranym przez nas szlakiem tracimy mocno wysokość a zjazd pozwala trochę złapać oddechu. W efekcie dojeżdżamy do ul. Leśnej prowadzącej do miejscowości Chełm. Asfaltem wspinamy się powoli by niedługo osiągnąć cel. Z Chełmu ruszamy zielonym szlakiem w kierunku kudłaczy. Widoki czarują, atmosfera staje się iście wakacyjna.
Czerwonym szlakiem dojeżdżamy do Działka i postanawiamy zawrócić. Moja tylna opona powoli acz nieubłaganie traciła kolejne cm3 powietrza. Trakcja koła dramatycznie spadała nawet na takim prostym szlaku. Ogólne zmęczenie i brak ochoty na naprawy sprawił, że szybko ewakuowaliśmy się na Chełm i dalej ul. Leśną. Korzystając z cudownej aury nie kończymy jednak wyjazdu. Na Zarabiu uzupełniamy zapasy i udajemy się nad Rabę. Tam oddajemy się błogości i wypoczynkowi.
Wyjazd do Myślenic udał się całkowicie! Świetna atmosfera, nowe nieznane szlaki, dużo radochy i relaksu jednym słowem pełna rekreacja! I wiem na pewno, że jeszcze w tym roku Myślenice odwiedzimy! Dla Werci ogromne gratulacje za pierwszą górską wycieczkę, spisała się na medal! I to kwiatuszki dla niej;)
Kategoria Beskid Makowski, Wercia mini-bikestats
Na błędnym szlaku
-
DST
41.00km
-
Teren
22.00km
-
Czas
03:15
-
VAVG
12.62km/h
-
VMAX
56.00km/h
-
Sprzęt Mongoose Teocali
-
Aktywność Jazda na rowerze
Beskid Makowski niby jest najbliżej Krakowa, ale jakoś nikt moich znajomych nigdy nie brał go na poważnie. Postanowiliśmy to zmienić i rozejrzeć się w okolicach Myślenic. Zaczynamy na Zarabiu, szeroką szutrową drogą, ostro rwiemy w górę, 3 km nabierania wysokości to nie jest to, co lubię najbardziej, ale humory dopisują.
Według planu mieliśmy się trzymać czerwonego szlaku rowerowego. Niestety w okolicach tej polany zupełnie go zgubiliśmy.
Nie przejmując się tym zbytnio, jedziemy naszą wygodną drogą i spotykamy zielony szlak rowerowy. Nie wzgardzamy jego towarzystwem i już przyjemnie trawersujemy stoki Uklejny. Nie bardzo wiedząc, co ze sobą zrobić, kombinujemy jak dostać się do czerwonego szlaku, i znów gubimy nasz Zielony. Na dziko dostajemy się do Tajsówki. A potem czarnym rowerowym dojeżdżamy do czerwonego.
Czerwony szlak idzie dość przyjemnie grzbietem pasma Lubomira i Łysicy, dopiero przed samym schroniskiem na Kudłaczach Robi się ostro do góry i trzeba prowadzić. W schronisku robimy przerwę, ja się posilam a Zygmunt robi sesję nowego Toxica
Robi się późno a wrócić trzeba, jedziemy kawałek czerwonym w kierunku Łysiny, ale wycofujemy się i zjeżdżamy czarnym szlakiem, który prowadzi w sporej części asfaltami: ( Na szczęście widoki rekompensują wszystko.
Za Dupakówką odbijamy w leśną drogę i po chwili organizujemy małą sesje zdjęciową gdyż plenery są zachwycające.
Dalej już spokojnie asfaltami w dół, potem wzdłuż Raby i na koniec jeszcze jeden odcinek mocno terenowy. Polna droga między Stróżą a Myślenicami, na szczęście przejezdna. Dojeżdżamy do Auta i robi się ciemno. Możemy wracać.
Tak naprawdę ta wycieczka to doskonały rekonesans na przyszłość, dzięki niewielkiej odległości to doskonałe miejsce na krótkie popołudniowe wypady w teren. W tym roku jeszcze tam wrócę! A i odkryłem, że Mongoose świetnie radzi sobie z podjazdami przy otwartym zawieszeniu, nawet przy krótkich, ostrych i trudnych fragmentach dawał sobie świetnie radę, cieszy mnie to:)
Kategoria Beskid Makowski